 |
|
 |
|
Autor |
Wiadomość |
griba
Dołączył: 30 Maj 2007
Posty: 2619 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 62 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
|
Wysłany:
Pon 16:21, 17 Cze 2013 |
 |
Griba napisał: |
Poniżej link do relacji all-in-one. Znajdziecie tam to samo co w tym poście, ale w lepszej oprawie.
[link widoczny dla zalogowanych] |
Cześć!
Właśnie wróciłem z krótkiego wypadu do Szwecji. Była to w zasadzie spontaniczna, nieplanowana szczegółowo akcja. Ot, taki weekendowy wyjazd.
Kolega Flinster'a - Tomek (Transalp) - miał coś do załatwienia w Sztokholmie. I tak razem z nim, Flinster (VX), Misiek (Africa Twin) i ja (VX) wyruszyliśmy w czwartek (13.06.2013) wieczorem z Gdyni.
Prom (Stena Line) odpływał o 21h. Ja i Tomek byliśmy nieco wcześniej. Flinster z Miśkiem dotarli na 20h. Odbieramy rezerwację w kasach już jako ostatni. Następnie ruszamy na parking wjazdowy przed rampą. Motocykle zazwyczaj wjeżdżają pierwsze i jako pierwsze opuszczają prom. Jesteśmy trochę spóźnieni, ale po chwili postoju zostajemy przepuszczeni na rufę, gdzie znajdują się łańcuchy do przypięcia maszyn. Mocujemy nasze rumaki do podłoża, aby zabezpieczyć je przed wywróceniem w razie większej fali. Ogarniamy graty i zabieramy do kabiny najpotrzebniejsze akcesoria (piwo, piwo, piwo i jakieś żarcie).
Mamy razem czteroosobową kabinę. Mówić o tym pomieszczeniu kabina to używać wielkich słów. Jest to ciemna nora o wymiarach mniej więcej dużego przedziału PKP. Ale trzeba przyznać, że jest czysto schludnie. Kibel i prysznic, wszystko działa. Do tego ręczniki, mydło i papier toaletowy - co nie zawsze jest takie oczywiste.
Prom w końcu rusza. Wychodzimy pooglądać widoczki. Potem szama w kabince i mały melanż. W końcu kima - jutro czeka nas cały dzień jazdy.
Jest piątek (14.06.2013) rano. Pobudka około 7h - głośnik w kabinie oznajmia, że zbliżamy się do Karlskrony. Spało się w sumie nie najgorzej. Po wyjściu z naszego apartamentu, który nie posiadał okna, okazuje się, że za bulajami szarówka i deszcz. Chwila oczekiwania w holu i w końcu przybijamy do brzegu. Odpinamy motocykle z uprzęży i wyjeżdżamy na rzęsisty deszcz. Podjeżdżamy pod mały daszek na wylocie z terminala i przygotowujemy się do starcia z pogodą. Ja wskakuję w kombinezon przeciwdeszczowy i seksowne nieprzemakalne papucie. Chłopaki mają tekstylia, Tomek do tego ubiera kurtkę przeciwdeszczową. Wyjeżdżamy z terminala. Po chwili deszcz ustępuje. Znajdujemy miejsce na śniadanie. Chwilowo nie pada. Szama, podczas której ustalamy mniej więcej trasę. Naszym celem jest Stensunds Folkhögskola obok Trosa, miejscowości położonej około 70 km pod Sztokholmem. Ruszamy dalej. Po chwili mój drogomierz pokazuje 42 900 km. Tym samym oznacza to, że od kiedy posiadam VX’a, przejechałem nim 30 000 km. Kierujemy się na miasto Vetlanda, następnie skręcamy na wschód. Unikając głównych dróg tniemy bocznymi w kierunku Norrköping, by minąć go dołem korzystając z przeprawy promowej, a następnie na Nyköping i w końcu do Trosy. Po drodze na zmianę - deszcz nasila się, a potem przestaje przez chwilę padać. Mimo opadów - miejscami bardzo mocnych, wręcz ulewnych - jedzie się świetnie. Ruch minimalny. Asfalt w doskonałej kondycji. Drogi - nawet te drugorzędne doskonale utrzymane. Mijamy nieliczne miejscowości, na naszej trasie prawie brak większych miast. Po drodze postoje na jedzenie, ustawienie nawigacji (Tomek prowadzi) i rozprostowanie kości. Podziwiamy widoki - zielone lasy - w większości iglaste, pola, jeziora i malownicze zatoczki. Do mety dojeżdżamy około 19h. Całość trasy zajęła nam około 10h, chodź to zaledwie około 450 km. My jednak nie spieszyliśmy się nigdzie i zatrzymywaliśmy się dość często, żeby rozprostować nogi.
Na miejscu wita nas nasz gospodarz - Grzegorz, który prowadzi tutaj "Polską bazę kajakową na szkierach". Pracuje również w Stensunds Folkhögskola (Szkoła Ludowa), gdzie znajduje się ośrodek położony w malowniczym lesie, nad samym brzegiem morza. Nasz nocleg to okrągły namiot z kozą po środku. Obok dwa drewniane stoły. Resztę musimy sobie zapewnić we własnym zakresie. Rozpakowujemy się. Oprócz nas jeszcze dwójka gości - Jan i Dawid przylecieli z Polski właśnie na kajaki.
Ogarniamy się. Szama, potem sauna. Ja w tym czasie zażywam kąpieli w lodowatym Bałtyku. Woda ma tutaj około 15 stopni. W kwietniu zazwyczaj leży na niej lód. Wieczór spędzamy przy ognisku, gdzie spożywamy zapasy z Polski. Potem zasłużony wypoczynek, na który zmyleni wciąż jasnym niebem (widać wyraźnie, że znajdujemy się dość mocno na północy, Słońce chowa się za horyzont, jednak nawet o 24h nadal jest szarówka), udajemy się około 1h w nocy.
W sobotę (15.06) wyruszamy z Tomkiem do Sztokholmu. Pogoda dopisuje. Po drodze tankowanie. Przy tej okazji wychodzi na światło dzienne fakt, że Africa nie ma ładowania. Ogólnie, akcesoryjny, dołożony woltomierz pokazywał jakieś problemy już w trasie do Stensunds, ale wzięliśmy to na krab złego podłączenia lub słabej masy, czy innej usterki w samym wskaźniku. Motocykl jechał i wydawało się, że światła świecą z normalną jasnością, ale w sobotę po tankowaniu rozrusznik już nie zakręcił. Misiek zauważa, że stopiły się kable idące do regulatora napięcia. Szybka analiza i dochodzimy do konsensusu - są to trzy przewody - jeden dla każdej fazy - idące z alternatora. Rozcinam wiązkę usuwając stopiony fragment i łącze przewody na nowo. Africa odpala na pożyczonych ze stacji kablach. Sprawdzam żaróweczką ładowanie. Wszystko na szczęście ok. Woltomierz też odżył i zaczął pokazywać odczyty sprzed awarii. Przy okazji naprawy zaliczyliśmy śniadanie. Zadowoleni z efektów naszych działań ruszamy do Sztokholmu.
Tutaj - w obie strony - lecieliśmy piękną i krętą trasą, drogą Skanssundet. Prowadzi ona przez lasy do przeprawy promowej. Po drodze widzimy trochę motocykli.
W samym Sztokholmie wjeżdżamy na jakieś wzgórze skąd jest nie najgorsza panorama. Zjeżdżamy na dół. Trochę łazimy po starówce. Dużo turystów. Za chwilę Tomek ma spotkanie ze znajomym. My postanawiamy spadać do Stensunds. Rozdzielamy się. Po małych zawirowaniach moja nawigacja sprawnie prowadzi nas w kierunku naszej bazy.
Docieramy do zielonego namiotu. Prawie nie utopiłem przy tej okazji mojego VX’a w błocie. Ostatni odcinek dojazdu był drogą gruntową mocno sponiewieraną przez padające tu dość często deszcze. Jakoś udaje mi się wyprowadzić maszynę z lekkiego uślizgu bez spektakularnej gleby. Flinster również skarży się na uciekającą dupę i myszkujący przód na miejscami dość głębokim błocie. Za to Misiek i jego Africa są w swoim żywiole.
Piwo, odpoczynek, szama. Chłopaki zaliczają saunę. Ja sobie odpuszczam - nie przepadam za takimi atrakcjami. Ognisko z Grzegorzem i jego dziewczyną - sympatyczną Szwedką. Zwijamy się szybciej, rano planujemy ruszyć około 8h. Grzegorz zaprasza nas na śniadanie.
Ostatnia noc dość deszczowa. To nie wróży dobrze. Jest niedziela (16.07). Wstajemy o 7h. W zasadzie jesteśmy spakowani. Wrzucamy graty na motocykle i idziemy do Grzegorza na zapowiedziane śniadanie. Wreszcie porządne żarcie - nie pasztet. Wyjazd trochę się opóźnia. Ruszamy koło 9h. Pogoda dopisuje. Jest dość chłodno - około 15 stopni, ale sucho. Od Norrköping lecimy odcinkami E22, kilometry schodzą wtedy szybko. Gdzie się da, Tomek prowadzi bokami, zaliczamy dzięki temu piękne winkle. 30 km przed Karlskroną łapie nas ulewny deszcze. Nie warto już przebierać się w kombinezon - tniemy dalej. Jesteśmy po 18h na terminalu. Mamy jeszcze dwie godzinki do promu. Załatwiamy bilety i suszymy się w poczekalni. Przypływa prom. Wbijamy się pierwsi. Instalujemy maszyny. Mi idzie to już całkiem sprawnie - za pierwszym razem musiałem się nieco odnaleźć - chłopaki pomogli. Wszak była to moja pierwsza duża przeprawa promowa z motocyklem. Instalujemy się w kabinie, która jest lustrzanym odbiciem tej sprzed 3 dni. Z tym, że obok drzwi mamy wyjście na pokład - taki prywatny wielki balkon. Zmęczeni szybko gaśniemy - niektórzy z puszką w ręce.
Pobudka około 8h. Mamy poniedziałek (17.06). Opuszczamy kabinę i czekamy, aż otworzą wejście na pokład samochodowy. W końcu przy maszynach. Odpinamy nasze rumaki od pokładu promu i ładujemy graty. Żegnamy się. Grzejemy silniki. Tym razem jesteśmy po dobrej stronie - od razu do wyjazdu. Ustawiam się z kamerą. W końcu przybijamy. Zjeżdżam z promu i parkuję za terminalem. Idę na kawę do Marty, która pracuje nieopodal. Potem trasa do domu, a w drodze myjnia - motor po deszczu i leśnych dojazdach zawalony błotem i piachem.
No i to by było na tyle. Czas wrócić do rzeczywistości.
KILOMETRÓWKA
1 dzień - droga do Stensunds (mniej więcej, bo kolejne tankowanie było chyba już na drugi dzień):
252,5 km / 12,13 l
242,4 km / 11,1 l
2 dzień
około 150 km - wycieczka do Sztokholmu
3 dzień - powrót:
241,7 km (w tym około 150 km to Sztokholm) / 11,63 l
286,35 km / 13,15 l
115,1 km - odczyt z drogomierza dziennego w garażu w Gdyni
RAZEM: 1138,05 km
Wyszło dość niskie spalanie z racji spokojnej jazdy - w granicach 4,6-5 litrów. Zużycie oleju mniej więcej 0,2l - jakoś tak wyszło po uzupełnieniu poziomu.
KOSZTORYS
prom(cena mocno promocyjna) - 289 zł
tankowania (po zaokrągleniu) - 381 zł
żarcie z PL - około 50 zł
kawa na stacji - 8 zł
Dodatkowe koszty:
ubezpieczenie turystyczne (na 3 dni) - 28,6 zł
assistance (na 1 rok) - 217 zł
RAZEM: 728 zł + 245,6 zł = 973,6 zł
Kilka zaledwie zdjęć z wyjazdu, bo reszta jest na kamerze. Jeśli interesują Was krajobrazy Szwecji południowo - wschodniej to zapraszam do obejrzenia filmików. Są na końcu za zdjęciami > [link widoczny dla zalogowanych]. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez griba dnia Pią 14:47, 05 Sty 2018, w całości zmieniany 16 razy
|
|
 |
 |
|
 |
zyski
Dołączył: 27 Mar 2012
Posty: 234 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany:
Wto 10:56, 18 Cze 2013 |
 |
Wielkie dzięki za fajny, szczegółówy opis.
Szwecja mnie mocno korci, choć jeszcze tam nie byłem wydaje mi się że można tam znaleźć spokój, spokój i spokój... i dużo zieleni i ... spokój  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
mcteusz
Dołączył: 17 Paź 2012
Posty: 129 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wysokie Mazowieckie
|
Wysłany:
Wto 14:30, 18 Cze 2013 |
 |
Fajną mieliście wyprawę... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
dis
Dołączył: 22 Kwi 2009
Posty: 4416 Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Golęczewo (pod Poznaniem)
|
Wysłany:
Wto 19:59, 18 Cze 2013 |
 |
Mi w tamtych rejonach tzn. północ to marzy się wypad na Nordkap |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
griba
Dołączył: 30 Maj 2007
Posty: 2619 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 62 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
|
Wysłany:
Wto 21:22, 18 Cze 2013 |
 |
W Karlskronie na parkingu przed wjazdem na prom, spotkaliśmy motocyklistę wracającego z Nordkapp.
Ale ja akurat nie rozmawiałem z nim. Flinster coś powinien wiedzieć o jego podróży, bo chwilę pogadali. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
yasiek
Dołączył: 05 Maj 2011
Posty: 182 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kamień
|
Wysłany:
Wto 23:23, 18 Cze 2013 |
 |
Witam
Bardzo zjadliwy opis podróży
... Pełen szacun
Może pomyśl teraz o południu Europy ... no Chorwację już sobie podaruj |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
griba
Dołączył: 30 Maj 2007
Posty: 2619 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 62 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
|
Wysłany:
Śro 11:59, 19 Cze 2013 |
 |
Tak Yasiek, pewnie coś tam będę myślał.
Zdecydowanie rejony południowe bardziej mi odpowiadają.  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
góri
Dołączył: 19 Cze 2011
Posty: 1535 Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łazy k/Zawiercia woj. Śląskie
|
Wysłany:
Śro 12:06, 19 Cze 2013 |
 |
Zazdroszczę wypadu... Mnie również marzą się wyjazdy w inne zakątki niż Polska  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
griba
Dołączył: 30 Maj 2007
Posty: 2619 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 62 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
|
Wysłany:
Śro 14:54, 19 Cze 2013 |
 |
Góri - a ja akurat myślę, żeby w tym sezonie może w PL też coś zobaczyć.
Jeśli interesują Was krajobrazy Szwecji południowo - wschodniej to zapraszam do obejrzenia filmików, które dziś wstawiłem. Są na Picasa Web, na końcu za zdjęciami ([link widoczny dla zalogowanych]). |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez griba dnia Śro 14:56, 19 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
 |
flinster
Dołączył: 30 Kwi 2011
Posty: 63 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany:
Pon 18:17, 24 Cze 2013 |
 |
Bomba Griba , Bomba! Ty to jak pierdolniesz prezentacje to aż miło mi się czyta - co zdarza mi sie rzadko.
Ze swojej strony zachęcam do odwiedzenia szwecji motocyklem osobom które cenią sobie spokój, ciszę, niezależnosc.
Szwecja jest droga - za chleb czy piwo (maxymalnie 3,5% ) czy inne podstawowe produkty trzeba zapłacic około 3 razy więcej niż w Polsce. Dodatkowo jak to za granicą bywa sklepów jest stosunkowo mało (głownie supermarkety) i raczej tylko w miastach/miasteczkach, jeżdżąc bokami przez wioski nie widziałem ani jednego.
Paliwo aktualnie kosztuje tam około 7 zł a wszystkie stacje są samoobsługowe - wkładasz karte bankomatową do automatu, wpisujesz pin, wyciągasz karte i dopiero tankujesz. Z karty zabierana jest większa suma np. 300 zł a po paru dniach/tygodniach przychodzi rozliczenie i zwracana jest reszta pieniedzy. Taki system jest w całej szwecji - na niektórych stacjach jak jest sklep to można zapłacic gotówką ale jest ich stosunkowo mało ( od tankowania do tankowania może nie starczyc tak więc trzeba miec zapas gotówki na koncie lub współtowarzysza który użyczy Ci swojej karty .
Noclegi są cholernie drogie dlatego jadąc na szwecje jedynym logicznym rozwiązaniem jest namiot. Rozbic się mozna WSZĘDZIE , nawet na czyjejś ziemi ważne tylko żeby nikomu nie przeszkadzac i zeby nikt nie musial na ciebie patrzec jak popatrzy przez okno - tak mówi ichne prawo. Ze znalezieniem takiego miejsca nie powinno byc zadnego problemu, zaludnienie jest bardzo małe, jadąc bokami możesz nie zobaczyc czlowieka przez paredziesiąt kilometrów .
Ludzie są mili, nie denerwują sie nawet jesli wjedziesz im bez pytania pod dom ale nie są aż tak gościnni i pomocni jak słowianie - wydają sie byc bardziej obojetni. Tak wiec jadac tam lepiej liczyc na własne umiejetnosci i zabrac pare narzedzi.
Główne drogi krajowe(autostrady) mają ograniczenie zazwyczaj 110 km/h, mają jeden lub dwa pasyi są oddzielone od jadących z naprzeciwka metolwym "sznurem" . widoki są w miare ładne, i zmieniają się dużo częściej niż np w niemczech ale to nie zmienia faktu że NUDA NUDA NUDA,
sam sie łapałem na tym że przymykam oczy, i nie wiele brakuje bym usnął.
Za to boczne drogi są dużo ciekawsze, bardzo dużo skał, jezior i czerwonych domów które nie różnią się prawie niczym między sobą. ograniczenie zazwyczaj 80 km/h nawet w miejscach gdzie ze wzgledu na ostre zakręty tyle nie da sie jechac.
Mandaty w Szwecji napewno są cholernie drogie więc nie polecam przekraczania prędkości - uważam że ograniczenia tam są mądrze rozłożone i jazda zgodnie z przepisami nie jest udręką.
to tyle |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
zyski
Dołączył: 27 Mar 2012
Posty: 234 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany:
Pon 23:23, 24 Cze 2013 |
 |
flinster - cool uzupełnienie informacji. Wielkie, dzięki. Trochę mi brakowało danych o cenach i proszę ... Pozdrowienia |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zyski dnia Pon 23:24, 24 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
 |
griba
Dołączył: 30 Maj 2007
Posty: 2619 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 62 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
|
Wysłany:
Pon 23:40, 24 Cze 2013 |
 |
flinster napisał: |
Bomba Griba , Bomba! Ty to jak pierdolniesz prezentacje to aż miło mi się czyta - co zdarza mi sie rzadko.
|
Dzięki Flinster!
Doskonale uzupełniłeś mój nieco subiektywny opis naszej podróży sporą garścią praktycznych i przydatnych informacji!  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
flinster
Dołączył: 30 Kwi 2011
Posty: 63 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany:
Wto 18:12, 25 Cze 2013 |
 |
możliwe że za kilka miesiecy (najprawdopodbniej we wrześniu) będziemy jechac większą grupą w te same miejsce tak więc jak ktoś bedzie mial ochote pojechac z nami i za w miare niewielkie nie wielkie pieniadze szweckie szkiery, skorzystac z najzajebistrzej sauny jednocześnie pochłaniając solidne ilości pasztetu z biedronki i piwa to zaprasz
spali byśmy w domku 16 osobowym - wokół las, woda, skały i sauna
wynajęcie jego kosztuje za dobe ok. 2000 zł jeśli dobrze pamietam więc miało by to sens jesli znalazło by się minimum 10 chętnych
dodatkowo byloby najlepiej wcelowac w termin kiedy odbywa się w tamtych okolicach jakiś wielki zlot motocyklów i przejazd nimi ładną trasą w okolicach sztokholmu,
nie znam szczegółów i nie wiem czy to wypali ale jak będziemy działac w tym temacie to dam znak na forum .
Pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Jawamania
Dołączył: 15 Lip 2012
Posty: 78 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Grajewo
|
Wysłany:
Wto 23:15, 25 Cze 2013 |
 |
Czekam na jakies bardziej szczegółowe info.  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
izka34strzalka
Dołączył: 29 Sty 2013
Posty: 234 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubuskie SĄDÓW
|
Wysłany:
Śro 23:33, 26 Cze 2013 |
 |
A ja tylko tak patrze i patrze i marze sobie,ze też bym tak chciała... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
|
|
|
 |
|
 |
|