 |
|
 |
|
Autor |
Wiadomość |
Czarna
Dołączył: 23 Maj 2012
Posty: 226 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań :)
|
Wysłany:
Wto 23:27, 27 Sie 2013 |
 |
Witam serdecznie szanownych formuowiczow.
Przeglądając opisy tras zauwazylam mala regule: opisy sa z perspektywy kierowcy.
Przyszlo mi do glowy,aby opis zrobic z perspektywy pasazera, czyli "Plecaka".
Trasa byla krotka, raptem jakies 950 km. W pierwszej wersji mielismy to zrobic w jeden dzien. Jednak pokusa odwiedzenia wspanialych formulowiczow zostala zaspokojona.
W pierwszy dzien, wlasciwie wieczor zrobilismy 150 km czyli z Konarzewa do Tomka i Izki. To jest przy granicy niemieckiej. Jazda byla przednia. Jak koń przed zawodami., mała rozgrzewka Tym bardziej ciekawie, że już w godzinach wieczorno-nocnych. Wyjechalismy z domu ok.21.30.Na miejscu bylismy ok.24.00
Spokój na trasie, nic nie widac gdy zmierzch zapadl (mam na myśli widoki )
Jednak odglos silnika, pęd powietrza, zapachy unoszące sie wokól były wspaniłym uzupełnieniem podróży
Następnego dnia w bardzo przyzwoitej porannej porze czyli ok.12.30 wyruszylismy dalej
Dzien byl bardzo upalny, stąd chęć pędzenia przed siebie równie gorąca
Wystartowalismy tankujac jeszcze przed granicą . Z pełnym "brzuszkiem" nasza wspaniała Suzi ruszyła przed siebie
Pierwszy postój odbył się na następne tankowanie, czyli jakieś 250 km przejechalismy. Dodam, że Szuwar nie lubi jeździć na rezerwie, stad taka odległość.
Trasa prowadziła autostradami. W Niemczech widoków nie ma za wiele na autostradzie. Za to można jechać szybko. Tutaj prędkość wynosiła w okolicach 110 km/h.
Nadmienie tylko, że nasz punkt docelowy to była Haga w Holandii.
Niemcy jeżdżą według moich obserwacji, nazwała bym to, z ikrą
Postojów na jedzenie było: 2 . Natomiast tankowań jeśli dobrze pamietam, to chyba 3.
W sumie 5 razy zatrzymywaliśmy się.
W Niemczech cena paliwa w okolicach cen polskich, jednak tych wyższych
Przez Niemcy "przelecieliśmy" dość sprawnie. W okolicach wieczoru dotarliśmy do granicy holenderskiej. Tam własnie był drugi postój na jedzonko i ubranie się cieplej. Łokcie i kolanka już upominały się o dodatkowy strój.
Po przekroczeniu granicy, niestety nasze tempo poruszania z lekka zmalało.
Tak jak Holandia mała, tak mam wrażenie też flegmatyczna
Wcześniej wydawało mi się, że to Anglicy są flegmatyczni. Jednak po przejechaniu kawałka Holandii doszłam do wniosku, że tu też flegmatyzm jest powszechny:-)
Oczywiscie jechalismy autostradami dalej. Jednak inne pojazdy tak anemicznie się poruszaly, że trzeba było wcześniej stanąc na tankowanie aby nie zasnąć.
Podsumowując: dla mnie, czyli "Plecaka" było wygodnie, bez wiekszego zmęczenia.
Jedyny moment krytyczny to był w połowie drogi. Jednak pozwolę sobie to zrzucić na pogodę. W ten dzień było dość gorąco, w okolicach 28 stopni Celsjusza.
Ta drobna niedogodnośc nie była w stanie jednak zepsuć całej frajdy z jazdy
Dotarliśmy do Hagi w okolicach godziny 0.30 w nocy.
Wrażeń było sporo, jak na taka trasę. Co do zmeczenia, mogę pisac tylko za siebie: spokojnie mogłabym pójść na spacer jeszcze gdyby nie nocna pora
Hm... pewnie niewiele szczegółów technicznych z trasy wnioslam swa opowiescia, jednak można zobaczyc to samo z innej perspektywy:-)
Jesli docztałeś/łaś do konca, dziekuję za cierpliwośc  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
 |
góri
Dołączył: 19 Cze 2011
Posty: 1535 Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łazy k/Zawiercia woj. Śląskie
|
Wysłany:
Śro 10:31, 28 Sie 2013 |
 |
Ważne ,żeby Szuwarkowi komprecha dobrze trzymała! Fajne traski robicie ja w tym roku niestety tylko okolice zwiedzam... Jeździjcie dalej przyjemnie i cało!  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
dis
Dołączył: 22 Kwi 2009
Posty: 4416 Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Golęczewo (pod Poznaniem)
|
Wysłany:
Śro 12:14, 28 Sie 2013 |
 |
Traska ładna. Szuwar pewnie trochę więcej zmęczony, bo jednak prowadzenie absorbuje więcej uwagi i wysiłku.
Ja zrobiłem w tym roku też traskę ok 840km w jednym dniu - Poznań-Kraków-Poznań i powiem, że kierowcę może to trochę zmęczyć tym bardziej po Polskich drogach gdzie uwaga musi być non stop na 100% lub więcej (w Niemczech na autostradach jest spokojniej).
Niedawno tzn. w ten weekend zrobiłem też 1 dniową trasę ok 680km w tym 120km rajdu i powiem, że zmęczony byłem.
W obu przypadkach moje 4 litery pod koniec miały całkowicie dość
Pasażer ma też o tyle dobrze, że wiatr się o niego nie rozbija aż tak co również ma wpływ na zmęczenie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Czarna
Dołączył: 23 Maj 2012
Posty: 226 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań :)
|
Wysłany:
Śro 18:45, 28 Sie 2013 |
 |
Napewno masz wiele racji w tym co piszesz Dis. Jedyne co moge podważyć to temat witru
Szuwarek jest ciut drobniejszy ode mnie. Efekt: zbieram część wiatru na siebie
"Plecaczek" też jest skoncentrowany na trasie
Ciągła kontrola poruszania się motoru i kierowcy, aby współgrać to pewien rodzaj koncentracji również. Z tyłu też jest "mała charówka" hahaha
To nie samochód, aby się relaksować
Jednak, aby taka jazda była przyjemna poprostu trzeba to kochać
Motory, kierowcę i jazdę
"Plecaczki" a jak Wy to widzicie? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Czarna
Dołączył: 23 Maj 2012
Posty: 226 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań :)
|
Wysłany:
Śro 18:50, 28 Sie 2013 |
 |
Góri, komprecha u Szuwarka właściwa:-)
U Suzi choć obniżona, daje radę.
Fakt, trzeba na koniec sezonu ją "dopieścić"  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
zyski
Dołączył: 27 Mar 2012
Posty: 234 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany:
Pon 16:46, 02 Wrz 2013 |
 |
Dzięki za opis.
Cieszę się, że mogłem poczuć choć namiastkę bycia "Plecaczkiem".
Może łatwiej będzie mi negocjować z moją piękniejszą połówką aby spróbowała podobnych wrażeń  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
szuwar
Dołączył: 19 Mar 2012
Posty: 269 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konarzewo k/Poznania
|
Wysłany:
Wto 22:39, 03 Wrz 2013 |
 |
A propos jazdy z 'plecaczkiem', wczoraj podczas wyprzedzania ( jechaliśmy razem) chyba po raz pierwszy przednie koło wzleciało ponad asfalt:-) W jeździe solo jakoś nigdy mi się to na zuzi wsześniej nie udało więc dzięki dla 'plecaczka' Swoją drogą podziwiam jak świetnie radzi sobie nasza suzi z konkurencją na starcie ze świateł mimo słabej kompresji:-) Może powinienem wystawić zakłady jak nisko można zejść z kompresją zanim motor przestanie sobie radzić w ruchu:-) W tym roku przekulane kolejne 15000km i dalej się buja a to jeszcze nie koniec sezonu, na wszelki wypadek wykupiliśmy assistance do ubezpieczenia. Pozdrowienia dle wszystkich i mam nadzieję że może udałoby się zmontować jeszcze jakieś spotkanko na zakończenie sezonu. Mam na myśli oczywiście umowne zakończenie, może da się pojeździć dłużej:-) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
|
|
|
 |
|
 |
|