|
Autor |
Wiadomość |
griba
Dołączył: 30 Maj 2007
Posty: 2619 Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 62 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
|
Wysłany:
Śro 13:48, 01 Lip 2015 |
|
Griba napisał: |
Poniżej link do relacji all-in-one. Znajdziecie tam to samo co w tym poście, ale w lepszej oprawie.
[link widoczny dla zalogowanych] |
Dokładnie to do Rumuni, a następnie na Bałkany jeśli miałbym dokładnie określić przebieg tej wyprawy.
Trochę statystyki na początek:
- 4 motocykle i 4 kierowników - SuMo, Yasiek, Afrykański Miś i Griba,
- 8 krajów (z PL, przy czym PL, SK i H to był tranzyt bez wgłębiania się w szczegóły trasy),
- 14 dni,
- 4875 km.
Trasa obejmowała tranzyt przez Polskę, Słowację i Węgry. Ja i Afrykański Miś mieliśmy (jak zwykle) najdalej. Na szczęście metę zapewnił nam SuMo, który zaoferował nocleg u rodziców w Bełchatowie - wielkie dzięki!
Wraz z Afrykańskim Misiem startowaliśmy w niedzielę 14.06.2015 z Trójmiasta do SuMo, natomiast Yasiek dołączył do nas następnego dnia w okolicach Pilzna.
W PL trochę nas dojebał deszcz, później też z pogodą było w kratkę, ale daliśmy radę.
Oddech złapaliśmy dopiero w Serbii i Chorwacji, powrót też poszedł gładko, a raczej sucho.
Poniżej trasa i kluczowe punkty z mapy (mniej więcej) - rozpiska być może okaże się przydatna dla tych, którzy chcieliby zaplanować wypad w te rejony. Wystarczy wrzucić miejscowości w Google Maps.
- Gdynia - Bełchatów
- Bełchatów - Dukla
- Dukla - Tokaj (H) - Satu Mare (RO) - Romanasi
- Romanasi - Huedin - 1R (Belis - Campeni) - Abrud - Sebes - Sugag
- Sugag - DN67C (Transalpina) - Drobeta
- Drobeta - 34 (NP Derdap) (SRB) - Pozarevac - Cacak - Uzice - Prijepolje - Jabuka
- Jabuka - Pljevlja (MNE) - Durdjevica Tara - Zabljak - TT4 (NP Durmitor) - Niksic - Trebinje (BIH) - Dubrovnik (HR) - Orasac
- Orasac
- Orasac - Split - Grebastica
- Grebastica - Skradin - Benkovac - Pag - Razanac
- Razanac
- Razanac - Obrovac - Knin - stacja na M6 siakieś 150km przed Budapesztem (H)
- stacja j. w. - Bełchatów
- Bełchatów - Gdynia
Pierwszym krajem na którym się skupiliśmy była Rumunia, a w nim główna atrakcja - Transalpina. Po przekroczeniu granicy zatrzymaliśmy się w przydrożnym zajeździe w Romanasi. Następnego dnia rozdzieliliśmy się. Misiek i ja zaliczyliśmy jakieś nędzne szutry, SuMo i Yasiek w tym samym czasie jechali drogami krajowymi.
Szutry były nędzne bo było ich mało (przez rok część została wyasfaltowana), co nie zmienia faktu, że trasa (1R) ma b. wysokie walory widokowo-krajobrazowe.
Na nocleg spotkaliśmy się na początku Transalpiny. Jako ciekawostkę dodam jeszcze, że było to to samo miejsce co rok temu, czyli u "Dziadka".
Dziadka niestety nie było. Obawialiśmy się najgorszego. Postanowiliśmy z Yaśkiem wyjaśnić sprawę. Rano ruszyliśmy w kierunku okolicznych zabudowań. Mieliśmy szczęście. W drugim z kolei domu zastaliśmy sympatyczną Panią, która okazała się być spokrewniona z naszym Dziadkiem! Dowiedzieliśmy się, że Dziadek nazywa się Juan (w końcu wiemy jak ma na imię) i przeniósł się do Sebes. Zostawiliśmy dla niego drobiazg - wspólne zdjęcie z podziękowaniem za zeszłoroczną gościnność.
Kolejny punktem wycieczki był przejazd przez Serbię, który rozpoczęliśmy od eksploracji NP Derdap. Nasza trasa wiodła przez dolinę Dunaju drogą nr 34 po stronie serbskiej. Po NP Derdap zapuściliśmy się na mniej uczęszczane drogi w centrum kraju, kierując się do Czarnogóry.
Jeżeli chodzi o Serbię to kraj interesujący, zróżnicowany widokowo. Jednak największe wrażenie wywarli na nas ludzie - ich życzliwość i pogoda ducha, bezinteresowna pomoc i zainteresowanie.
Granicę przechodziliśmy w Jabuka (tam spaliśmy), skąd skierowaliśmy się na most na rzece Tara - kolejny gwóźdź naszego programu.
Postanowiliśmy zostawić Zatokę Kotorską na następny raz i za Zabljak odbiliśmy na niesamowicie krętą, malowniczą drogę TT4, biegnącą przez NP Durmitor. Nawet naprawdę ULEWNY deszcz nie był w stanie zepsuć przyjemności z jazdy w tym niesamowitym miejscu!
Dodam, że ludzie są tutaj równie sympatyczni jak w Rumuni czy Serbi, o czym mieliśmy okazję się przekonać. Nie było problemem podczas ulewy zaparkować motocykl pod wiatą ze stolikami dla ludzi w przydrożnym zajeździe czy gotować w kocherze wodę na herbatę w barze i suszyć tam ciuchy - każdy Ci pomoże i nie chcę za to kasy.
Z Czarnogóry, jeszcze tego samego dnia, zjechaliśmy przez Bośnię w okolice Dubrownika, gdzie zatrzymaliśmy się w miejscowości Orasac na kultowym kempingu "Pod Masliną".
Po dniu odpoczynku w Orasac przenieśliśmy się do miejscowości Grebastica na kemping "Barinica" (ten sam co w 2013 r.), a następnie stamtąd pociągnęliśmy na niesamowitą, ze względu na księżycowy krajobraz, wyspę Pag.
Siły przed podróżą powrotną zbieraliśmy na kempingu "Puntica" w miejscowości Razanac, która oczarowała nas piękną plażą.
Z Razanac, po dniu przerwy, kierowaliśmy się na Knin, następnie na Banja Lukę i dalej na Budapeszt.
To tyle. Resztę (mam nadzieję) bardziej szczegółowo i z odpowiednim "przytupem" opisze Afrykański Miś, który ze względu na swój wrodzony talent komentatora, jednogłośnie został obwołany kronikarzem naszej wyprawy.
Nie mam zbyt wielu zdjęć - Chorwację, Bośnie i Rumunię dokumentowałem dokładniej w poprzednich latach. Ale kilka fotek na smaka się znajdzie - poniżej to i owo.
Trochę przygotowań,...
...parę drobiazgów...
...i można ruszać w trasę.
Najpierw spotyka się Trójmiasto...
...i leci nudną ale za to szybką A1 do SuMo...
...gdzie jak zwykle czekają na nas pyszne kartofelki!
Następnego dnia do ekipy dołącza kolejny easy rider - Yasiek.
Nareszcie razem! Zaczyna się właściwa część naszej wyprawy.
Jednak PL nie chcę nas tak łatwo wypuścić - od spotkania z Yaśkiem towarzyszy nam ulewa wielka jak jasny chuj!
Pierwszy nocleg. Mimo zjebanej pogody humory i tak dopisują!
Dba o to Yasiek, serwując doskonałe specjały rozweselające własnej produkcji.
W końcu Rumunia - tu jest to, na co czekaliśmy cały rok!
Przed Transalpiną pogoda dopisała i mogliśmy skorzystać z noclegu o standardzie 1000 gwiazdkowym.
Po całym dniu jazdy jest czas na chwilę zadumy przy ognisku. Afrykański Miś obmyślał zapewne szczegóły relacji.
Transalpina - DRUM IN LUCRU! Trzeba się spieszyć - w Rumuni tak szybko remontują drogi, że niedługo będzie pewnie tędy biegła autostrada. ;(
Tak, to białe na zboczu to śnieg.
Serbia - NP Derdap.
Czarnogóra - Durdjevica Tara.
Znów ulewny deszcz. Na szczęści bałkańska gościnność nie pozwala, żeby motocykle mokły.
Czarnogóra - nasza droga na końcówce NP Durmitor.
Tunele, tamże.
No i Chorwacja - pełen relaks.
Most łączący wyspę Pag ze stałym lądem. Krajobraz jak na Księżycu.
Ciągnąca się w nieskończoność, klimatyczna plaża w Razanac.
Dziki lokator w moim namiocie - mały rozbójnik z kempingu. Na szczęście najbardziej upatrzył sobie Yaśka.
Ostatnie chwile razem podczas tej wyprawy - na rozdrożu dróg za Budapesztem.
Jest sporo zdjęć od chłopaków i chyba ponad 30GB materiału filmowego. Obrobienie tego wymagało sporo czasu.
W filmie starałem się, zachowując chronolgię, przedstawić co ciekawsze odcinki naszej trasy. Paradoksalnie mam trochę mało godnych uwagi ujęć z Serbii. Nakręciło się natomiast sporo fajnych miejsc z północnej Czarnogóry. Według mnie na szczególną uwagę zasługuje trasa przez NP Durmitor, która, mimo uciążliwej pogody, była po prostu niesamowita! Dlatego spora część filmu jest poświęcona właśnie tej części podróży. Na filmie nie znajdziecie widoków z Bośni, a to z tego względu, że te rejony dokumentowałem w poprzednich latach.
Bałkany 2015 - Serbia, Czarnogóra i coś jeszcze
Dodam, że jakość filmu nie jest rewelacyjna - kamera akcji Tchibo świetna sprawa, ale przy wyższych prędkościach trochę nie wyrabia ze stabilizacją obrazu. Ale mimo tego coś tam można sobie opatrzyć.
Będę jeszcze dopracowywał ten post - jak mi przyjdzie coś do głowy to dopiszę, pewnie to i owo poprawię.
Jeśli ktoś jest zainteresowany odwiedzonymi przez nas rejonami - proszę pytać - postaram się udzielić informacji.
Uważam, że warto odwiedzić Bałkany - z perspektywy motocyklisty jest to miejsce, które może dostarczyć wiele niezapomnianych wrażeń. Trzeba się jednak spieszyć, z tego co zaobserwowałem, rejon ten bardzo szybko się zmienia i już za parę lat może nieco stracić ze swojej tajemniczości i dzikości. |
Post został pochwalony 3 razy
Ostatnio zmieniony przez griba dnia Sob 0:45, 25 Lut 2023, w całości zmieniany 34 razy
|
|
|
|
|
|
góri
Dołączył: 19 Cze 2011
Posty: 1533 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łazy k/Zawiercia woj. Śląskie
|
Wysłany:
Czw 9:37, 02 Lip 2015 |
|
Napiszę to co zawsze... Panowie jak ja was i kocham i jednocześnie nienawidzę z zazdrości! Strasznie bym chciał się wybrać kiedyś z wami ale to już Griba wie o tym Kurcze siąść na plaży w Czarnogórze z moto za plecami... coś pięknego |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
griba
Dołączył: 30 Maj 2007
Posty: 2619 Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 62 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
|
Wysłany:
Czw 22:57, 02 Lip 2015 |
|
góri napisał: |
Napiszę to co zawsze... Panowie jak ja was i kocham i jednocześnie nienawidzę z zazdrości! |
Hej Góri, cieszę się, że coś napisałeś, bo już myślałem, że mój post jest zablokowany i nie można go komentować. Na szczęście na Ciebie można liczyć!
góri napisał: |
Strasznie bym chciał się wybrać kiedyś z wami ale to już Griba wie o tym Kurcze siąść na plaży w Czarnogórze z moto za plecami... coś pięknego |
Tak pamiętam - rozmawiałem z Tobą i Skoratem na ten temat. Dam Wam cynk jak coś się będzie klarowało. Na razie są bardzo, ale to bardzo mgliste plany, żeby zaatakować Albanię. Ale to już raczej w przyszłym roku. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
yasiek
Dołączył: 05 Maj 2011
Posty: 182 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kamień
|
Wysłany:
Czw 23:10, 02 Lip 2015 |
|
Góri !
Przywracasz wiarę w VX !
Po Bałkanach sądziłem, że na Albanii nie da się ...
Ale jeśli Ty masz taką wiarę ... to ja za Tobą chętnie pojadę |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
griba
Dołączył: 30 Maj 2007
Posty: 2619 Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 62 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
|
Wysłany:
Czw 23:26, 02 Lip 2015 |
|
yasiek napisał: |
Góri !
Przywracasz wiarę w VX !
Po Bałkanach sądziłem, że na Albanii nie da się ...
Ale jeśli Ty masz taką wiarę ... to ja za Tobą chętnie pojadę |
Yasiek - wszystko się da - chcieć to móc. O Albani jak na razie rozmawiałem tylko z Tobą - nie zapomnij, że czekam na jakiś wstępny plan od Ciebie.
Z Góri i Skoratem to ogólnie gadaliśmy na zlocie, że byliby chętni na wojaże.
BTW - właśnie ściągam Twoje filmy. Zdjęcia już mam - świetny materiał! |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez griba dnia Czw 23:38, 02 Lip 2015, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
yasiek
Dołączył: 05 Maj 2011
Posty: 182 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kamień
|
Wysłany:
Czw 23:53, 02 Lip 2015 |
|
Oj!
Nie mam dużej wiedzy na temat Albanii ... uczę się ... eee ...
Co tu kryć ... Cienki Bolek jestem.!
Ale jeśli Góri się odważy ... Ja się dostosuję
PS
Griba .... Liczę na Ciebie |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
dis
Dołączył: 22 Kwi 2009
Posty: 4411 Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Golęczewo (pod Poznaniem)
|
Wysłany:
Pią 7:53, 03 Lip 2015 |
|
Jak będzie opcja to w sumie też gdzieś bym się wybrał bo po naszych kątach to już jest dość. Jak by co ogłoście wcześniej spróbuję też się podpiąć jeśli się da. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
griba
Dołączył: 30 Maj 2007
Posty: 2619 Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 62 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
|
Wysłany:
Pią 15:38, 03 Lip 2015 |
|
dis napisał: |
Jak będzie opcja to w sumie też gdzieś bym się wybrał bo po naszych kątach to już jest dość. Jak by co ogłoście wcześniej spróbuję też się podpiąć jeśli się da. |
Dis, ne ma problema!
Wszystko w rękach Yaśka. Ja 2x z rzędu opracowywałem trasę - teraz kolej na niego. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez griba dnia Pią 15:39, 03 Lip 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
skorat
Dołączył: 15 Sty 2012
Posty: 665 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ślask
|
Wysłany:
Pią 20:30, 03 Lip 2015 |
|
Cieszę się Griba, że pamiętasz o naszej rozmowie na zlocie i liczę na to, że dacie mi znać jak będą plany z mglistych robić się bardziej klarowne Pozdrawiam Was bardzo serdecznie! Tadek |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
griba
Dołączył: 30 Maj 2007
Posty: 2619 Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 62 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
|
Wysłany:
Sob 7:57, 04 Lip 2015 |
|
skorat napisał: |
Cieszę się Griba, że pamiętasz o naszej rozmowie na zlocie i liczę na to, że dacie mi znać jak będą plany z mglistych robić się bardziej klarowne Pozdrawiam Was bardzo serdecznie! Tadek |
Jasne Tadek, będziemy w kontakcie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
afrykański miś
Dołączył: 14 Paź 2013
Posty: 62 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gd
|
Wysłany:
Pon 14:56, 13 Lip 2015 |
|
Jako że zdjęcia już są, nie będę wklejał podobnych. Napisze jednak kilka swoich słów.
Wiecie że kupując zmęczony motocykl można poznać wspaniałych ludzi ? Tak poznałem Gribe. Relacja z cyklu: Dojebane VXy konekting pipul ful inglisz
Dzień zero, umówiłem się z Griba na biedronce o 13:26. Po kilku godzinach chujowej autostrady jemy słynne ziemniaki Suma rodziców (tak naprawdę są takie dobre w międzyczasie z pracy przybywa sam Sumo. Pakuję się w parę minut i gadamy o dupie maryny do nocy.
Rano: Deszcz, Tosty, Jajecznica. Ruszamy szukać 4 asa tego rękawa: Jasia ! W związku z chujową aurą Jasia spotykamy po paru godzinach ,,Rejsu mokrych gaci’’. Morda mi się cieszy na widok kompletu asów. Jedziemy- leje, stoimy-leje, lejemy-pada, padamy-leje. Szukamy noclegu, jest różowa chata 68km do granicy Słowacji, Griba przeciera szlak do recepcji, wraca mówi chujnia- dachu niet motory w pizdziet no i drogo eeee nie ! Jedziemy dalej, jakie 10 mint i taka nito chata nito bar, Jasiu wychodzi mówi: dach tak, łóżek 9, sucho ciepło piwo 4,5, TAK JEST. Siadamy, suszymy, gadamy, lekarstwa Mistrza Bimbrownika wprowadzają nas w wyśmienity nastrój Kolacja, mapa i spać.
Dzień dwa.
Jasiu: - misiek, przy Tobie pić się chce ! wyjeżdżamy za luksusowej szopy, dzida Słowacja.
Jak mnie dżipialkoes nie myli to jeszcze tego dnia jadę przez Rumunię, z początku trasa dosyć nudna, Sumo wpada na pomysł: Ostry start ? Ścigamy się ze świateł ? Ja:- Raczej !
Czerwone, zielone ! nakurwiam w manete no i jestem o flaszkę dalej od suma, zapominam zmieniać biegi?! efekt Sumo wygrywa o długość pasztetu. Rumuńskie dzieci machają do nas niczym kibice Czym głębiej w Rumunie tym piękniej, deszcz nie daje nam spokoju podobnie jak zawartość Jasia kufra, zaglądam do środka i wiem że dla takich chwil warto żyć!! wieczór przybywa, Sumo zagaduje z tubylcami: 7 ojro za noc, piwo 1 ojro, zostajemy. Jasiu otwiera następną towarzyszkę z kolekcji i dodaje: Pity regularnie, nie szkodzi w dużych ilościach. Sumo: po takiej ilości nie wyjedziemy przez tydzień ! Griba: jasny chuj !!
Miesiek: do niczego was nie namawiam ! Długi wieczór, rozmowy o problemach 21 wieku i innych ciężkich sprawach- nagrane na tajnych taśmach. Spać !!
Dzień 3 Parę km prawdziwego szutru, parę km zakrętów z krowami, dużo pięknych kobiet, niektóre obracały moim kaskiem o 180 stopni, parę naprawdę fajnych kilometrów które warto jeszcze kiedyś powtórzyć. Nocleg u Dziadka na polu z widokiem na górskie uda- piękne miejsce !! Ognisko, bezpańskie psy, bunkier w którym załatwisz to i owo. Rzeka której nurt wymazuje złe wspomnienia…
Dzień 4 ? Poranna herbata przy ognisku, jedziemy na transalpine, rzucamy się śnieżkami warto tam się przejechać aczkolwiek są jeszcze piękniejsze miejsca w Rumuni. Po całym dniu wrażeń i deszczu jesteśmy zmuszeni szukać dachu, znajdujemy jakiś hotel przy drodze. Jest chyba 100 pokoi, fajna recepcjonistka i prysznic z którego woda leci gdzie chce. Wieczorem sprawdzamy czy Jasia zasoby nie straciły % na wskutek różnicy wysokości podczas przejazdu przez góry, - Nie, są najlepszej jakości, ale jak każde paliwo kiedyś się kończy Tak właśnie kończyła nam się gorzała a następnego dnia wjechaliśmy do Serbii.
Dzień Fajw. Serbia, jest piękna ! nie wiem czy to przez to że jechałem za Sumo i byłem pod wpływem haju z jego wydechów ?! Tak czy siak piękny kraj i kobiety piękne, jedzenie tanie, Tak zatrzymałbym się tam na dłużej, zdecydowanie. Śpimy w takim fajnym domku z plantacją koniczyny, urocze miejsce, zajebiste w chuj.
Dzień kolejny Czarnogóra, trasa >2000m.n.p.m czy jakoś tak zimno, 6stopni pada deszcz, te śmieszne wełniane skurczybyki biegają gdzie chcą owce czy barany czy jaki pies się trafi między nimi czasem, klimaty takie Wyjeżdżamy z górek, zapinamy 5 bieg, jadę za moim dilerem 10w40 w postaci inhalacji. Sumo wjeżdża w wielki krowi placek przy 100km/h – jadąc parę metrów za nim mam wrażenie jakby granat wyjebał mi przed oczyma- niesamowite. Granica, po przeglądzie dokumentów wołają: Piotr ! – o co chodzi ? granicznik: - Piotr nie ma brodki !! – Czego kurwa ? Oddali nam dokumenty i kazali jechać. Okazało się że Piotr na zdjęciu ma wąsy a Griba tutaj już nie ma Tak czy siak dalej turlamy się na kemping maslina- Chorwacja, zaliczamy lokalny sklep, uzupełniamy zapasy alkoholu. Jasiu wynajduje praktyczne 3litorwe wina (które jak się później okazało były hitem) Jak wiadomo tego wieczoru cudowna ciepła, czysta, słona woda Adriatyku totalnie nam zaszkodziła. Umyliśmy stopy w umywalce i poszli szukać swoich namiotów.
Kolejne Rano, dziwne uczucie, trochę jakby któryś z licznych niemieckich kamperów przejechał w nocy po mojej głowie. Leżymy na plaży i podziwiamy widoki, woda słońce cycki, co kto lubi, piękny czilałt. Stwierdzamy z Sumo że nie samym pasztetem człowiek żyje i jedziemy szukać normalnego jedzenia. Nazajutrz opuszczamy to klimatyczne miejsce, wszyscy żyją, wszystkie motocykle jadą, a nawet Żona Jasia zadzwoniła do niego po tygodniu milczenia ! Jest zajebiście. Na następnym kempingu już kiedyś byliśmy, 2 lata temu, nie ma problema żadnego. Wino, kąpiel w morzu, wino, wino i wino i wieczorem jakiś chłopak gra koncert na gitarze swojej dziewczynie. Sumo idzie do niego pewnym krokiem i pyta czy mógłby zagrać jeden kawałek na jego gitarze ?! Chłopak jednak odmawia, myślę że źle wyczuł nasze zamiary, nie chcieliśmy odbić mu dziewczyny tylko posłuchać jak gra Sumo. Z tym przemyśleniem idę spać nucąc jakąś niezrozumiałą mi pieśń.
Jakieś Rano, ruszamy na wyspę Pag widoki jak na księżycu, nie byłem na księżycu ale na Pag byłem i podobno jest jak na księżycu- fajna sprawa. Nie bardzo mam chęci do jeżdżenia, a Jasiu odbiera mi je doszczętnie kupując kolejne 3 litry wina. Montujemy namioty na Kocim kempingu i cieszymy się ciepłą wodą Adriatyku ostatnie 2 dni, znamy z Sumo wszystkie dziewczyny w naszej wiosce - nie ma żadnych. Wypijamy morze wina. To smutny koniec naszej przygody,
Ruszamy na północ, tranzyt, tiry. Nocleg na ławce pod gołym niebem, Węgry, ze smutną mina spoglądam na brudny kochany motocykl, obok siada Jasiu z ostatnim litrem Chorwackiego wina i mówi: Misiek skończmy razem cośmy zaczęli. Wypijamy wino do ostatniej kropli, wbijamy się w śpiwory, rano ruszamy ku Polsce. Jasiu do domu Griba, Sumo i Ja do Suma domu. Ziemniaczki, zimne piwo na dobranoc. Rano w deszczu ruszamy do trójmiasta.
Nie jestem pewny czy więcej benzyny przeszło przez afrykańskie gaźniki czy więcej wina przeszło przez misiowaty przełyk. Zajebista wycieczka, Dzięki Griba, Sumo Jasiu !!!.
Pozdro. |
Post został pochwalony 3 razy
|
|
|
|
góri
Dołączył: 19 Cze 2011
Posty: 1533 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łazy k/Zawiercia woj. Śląskie
|
Wysłany:
Pon 22:29, 13 Lip 2015 |
|
Yasiek jakie motocykle mają dać radę jak nie nasze VXy? Innego nie planuje więc wycieczka w przyszłości musi się odbyć na nim! Misiek wspomniał o najważniejszym czyli pięknych kobietach... Panowie jedziemy tam gdzie wino, kobiety i śpiew! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Maniek
Dołączył: 19 Maj 2013
Posty: 267 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Żary FZA
|
Wysłany:
Pon 22:32, 13 Lip 2015 |
|
Zajebista relacja |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
dis
Dołączył: 22 Kwi 2009
Posty: 4411 Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Golęczewo (pod Poznaniem)
|
Wysłany:
Pon 23:10, 13 Lip 2015 |
|
Góri ty tam nie jedź nie skupisz się i będzie wylot na winklach |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
afrykański miś
Dołączył: 14 Paź 2013
Posty: 62 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gd
|
Wysłany:
Pon 23:54, 13 Lip 2015 |
|
Góri, motocykl jest nie ważny. Ważne jest to co zobaczysz, przeżyjesz i wypijesz pozdro |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
|
|
|