Dzień dobry wszystkim

Witam Was, miłośnicy VX'a

Od czerwca 2020 jestem szczęśliwym posiadaczem VX'a.
Kupiłem go ze znikomym przebiegiem 17000. Przez pierwszy sezon użytkowania zrobiłem ledwo 200 km, a to dlatego że brakowało czasu i kasy. Nie miałem stroju do latania i kasy by wszystko od razu skompletować. Zacząłem od oczywiście kasku, potem był wymarzony motocykl. Szybko okazało się że klocki z przodu to oryginał i od 1994 roku nikt ich nie zmieniał. Więc pojawiły się pierwsze nieplanowane wydatki. O oponach wiedziałem że się kończą. Przód 5 lat, tył 12 lat i lekko popękana. Były one co prawda z bardzo dobrym bieżnikiem, ale stare. Od lipca 2020 mam nowe Metzzelery i jeszcze ich dobrze nie rozjeździłem (przebieg nowych opon jakieś 250 km)
Do meritum, bo przedłużam ogromnie.
Jako pierwsze moto jest dosyć ciężki, ale jeździ bajecznie.
Powoli kompletuję strój oraz zabieram się za naprawę przedniego zawiasu, który rozciekł mi się na dniach.

PS. Czy lata ktoś z okolic Sosnowca/Katowic/Śląska?
Ja tak na prawdę dopiero się uczę, ale chętnie już bym z kimś pojeździł.
Pozdrawiam z Sosnowca.
LwG

Cześć Marcin! Ja jestem z okolic Zawiercia, po 10 latach dwa tygodnie temu pozbylem sie VXa Wink

pozdrawiam

góri a na co zamieniłeś Vx'a?

Moto Guzzi Breva 1100 i brutalnie stwiedzam, że nie zaluje ani zlotowki... Vx ma swoj urok (moj byl nieoryginalnie srebrny metalik) swietnie uczy jezdzic bo malo wybacza i poprzesiadce na kazde inne moto nie ma problemow z jazda. Jednak no ta kontrukcja ma wiele lat, nauzerac sie trzeba z synchronizacja, hamulce to spowalniacze... Jednak mimo to 10lat czerpalem frajde z niego