FAQ
•
Szukaj
•
Użytkownicy
•
Grupy
•
Galerie
•
Rejestracja
•
Profil
•
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
•
Zaloguj
Napisz odpowiedź
Forum VX'em all! Strona Główna
»
Suzuki VX 800 - Zrób to sam
» Napisz odpowiedź
Napisz odpowiedź
Użytkownik:
Temat:
Treść wiadomości:
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje:
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
$1
Kod potwierdzający:
$3
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Gość
Wysłany: Czw 22:30, 24 Lis 2022 Temat postu:
jak to mówią- z gówna bata nie ustrugasz.
szuwar
Wysłany: Pon 23:05, 31 Paź 2022 Temat postu:
Jeśli tylko puszcza minimalnie olej i nie widać uszkodzeń a gumie skróć sprężynkę na uszczelniaczu
Piekarz
Wysłany: Śro 23:51, 26 Paź 2022 Temat postu:
Jak postanowiłem, tak zrobiłem i sprzęt załatwiłem
. Butla z azotem + redukcja za free. Szybkozłączka pod pistolet, 3 m przewodu 20 bar + 2 zaciski = 38,30 zł.
I w tym miejscu jedna uwaga: reduktor CO2 / Argon, który posiadam niestety się nie nadaje ponieważ, żeby nabić amora do 11 bar musiałem dać ciśnienie na wyjściu tak duże, że zawór bezpieczeństwa był na granicy przepuszczania.
Zamiast reduktora CO2 / Argon lepiej kupić do azotu z manometrem na wyjściu 40 bar.
Testowa regeneracja amorków teoretycznie się udała ale tylko teoretycznie
.
W praktyce nie wymieniłem poniższego uszczelniacza bo nie byłem w stanie go dokupić i efekt jest taki, że ten pieruński uszczelniacz minimalnie przepuszcza olej
.
Na chwilę obecną nie mam pomysłu co zrobić z tym fantem dlatego może ktoś z Was odsprzeda mi amortyzator????
Początkowo chciałem podtoczyć tuleję, na której osadza się uszczelniacz z kapturem (żeby zamontować teraźniejszy uszczelniacz) ale tuleja ta ma wewnątrz prowadnicę, którą bym musiał częściowo stoczyć. Nie jest to dobry pomysł ponieważ tuleja prowadząca nie jest na tyle wysoka, żeby ją jeszcze skracać.
I takim sposobem mam w pełni zregenerowany tylko 1 amortyzator a drugi popuszcza jak stara baba
.
Jeszcze jedna uwaga: chromowany pręt tłoczyska nie może mieć jakichkolwiek wżerów bo będzie przeciekał olej. Warto ten wałek pochromować jeśli chcemy wszystko zrobić na tip top.
szuwar
Wysłany: Nie 20:35, 23 Paź 2022 Temat postu:
Dobra robota!
Tak przy okazji podpowiem, że większość zakładów zajmujących się klimą też dysponuje azotem
do badania szczellności instalacji.
Piekarz
Wysłany: Nie 10:33, 23 Paź 2022 Temat postu:
W końcu wygospodarowałem trochę wolnego czasu, żeby dokończyć temat amortyzatorów.
Regenerację zacząłem on nawiercenia otworów w deklach zaślepiających zaworki:
Następnie trzeba było wyjąć dekielki i przyznam się szczerze, że nie było to takie łatwe. Najpierw włożyłem zagięty drut i próbowałem wybić. Niestety mnie się nie udało. Dopiero jak wziąłem stalowy wałek to dekielki powyjmowałem. Niestety zakończyło się to zagięciem miejsca przy otworze ale z tym też sobie poradziłem. Końcówkę stalowego pręta na szlifierce zaokrągliłem i zagięte miejsca w dekielkach powybijałem. Teraz jest ok. Pozostaje jedynie migiem zaspawać otwory i miejsce spawów ładnie wyszlifować.
Po zdjęciu dekielków z amorów natrafimy na plastikową zakrętkę wentylka, którą trzeba oczywiście odkręcić
Po tym zabiegu ukaże nam się taki sam zawór jak w samochodzie.
Gdy dobrniemy już do tego etapu to czas najwyższy na nabicie amorów azotem. Proponuję poszukać w okolicy jakieś większej wulkanizacji, która Wam to zrobi za parę groszy. Azot jest tanim gazem więc myślę, że zapłacicie jakieś 30 - 50 zł max.
Jeżeli jednak jesteście Zosie samosie i śpicie na forsie to musicie załatwić sobie poniższe rzeczy:
- butla z azotem (proponuję butlę 8l 150 bar. Są jeszcze butle 200 bar i więcej ale wychodzę z założenia, że czym mniej bar tym bezpieczniej)
- reduktor - uwaga: jeżeli posiadamy mig maga to zapewne mamy reduktor do CO2 lub mieszanki. Kupując redukcję z butli azotowej na CO2 / mieszankę wykorzystamy nasz obecny reduktor
- szybkozłączka pod pistolet do pompowania kół. Kupując szybkozłączkę warto kupić z taką końcówką, która będzie miała taką samą średnicę jak końcówka reduktora.
- przewód min 15 bar, którym połączymy reduktor z pistoletem do pompowania. Ja kupię 2 metry.
- zaciski przewodu.
- pistolet do pompowania kół - uwaga: sprawdźcie w pistolecie jakim maksymalnym ciśnieniem możecie pompować, żeby nie zrobić sobie krzywdy. U mnie jest 12 bar. więc do takiej maksymalnej wartości mogę nabić amory
Dodam, że ja mam to szczęście, że mój dobry kumpel pracuje w rozlewni gazu więc wypożyczy od siebie z firmy na ok. 2 tygodnie butlę z azotem i redukcją więc moje wydatki zamkną się na poziomie ok. 40 zł (wąż + zaciski, szybkozłączka). Gdybym nie miał takiej możliwości to bym jednak wolał poszukać wulkanizacji.
Ponieważ butlę będę miał przez 2 a może nawet 3 tygodnie to zapraszam do Łodzi na darmowe nabicie
. Będę miał okazję poznać się z Wami a Wy będziecie mieć okazję na jesienną przejażdżkę
.
góri
Wysłany: Pią 9:08, 21 Paź 2022 Temat postu:
Świetna robota! Chyba juz bym sie pokusil o gazówki z aliexpress 😄
griba
Wysłany: Czw 13:00, 13 Paź 2022 Temat postu: Fajny manual!
Fajny manual!
Good job!
Cena regeneracji w zakładzie faktycznie zaporowa.
Piekarz
Wysłany: Wto 1:21, 11 Paź 2022 Temat postu:
dis napisał:
Wątpię by magnesem zdjąć tą pokrywkę.
Nowe wiadomości z frontu: amory nabija się gazem w ilości między 10 a 15 bar. W niektórych amorkach (sporadycznie) dobija się do 20stu.
Regeneracja 1 amora w Gdańskiej firmie specjalizującej się w tym temacie kosztuje 980 zł 🤣🤣🤣.
dis
Wysłany: Nie 23:30, 09 Paź 2022 Temat postu:
Wątpię by magnesem zdjąć tą pokrywkę.
Piekarz
Wysłany: Nie 18:58, 09 Paź 2022 Temat postu:
dis napisał:
Dobra robota. Zawór napełniania zbiornika gazem jest pod dekielkiem zbiornika gazu od dołu. Aby go ściągnąć można małym wiertełkiem nawiercić otwór i przez otwór wyciągnąć pokrywkę jakimś sztywnym zagiętym prętem. Sam zawór jest jak wentyl samochodowy przy czym ciśnienie jakie trzeba nabić jest spore i ciśnienie w amorkach nabija się z butli bo zwykłe kompresory nie dadzą potrzebnego ciśnienia. Ile oleju niestety nie wiem.
To może lepiej wykorzystać magnes neodymowy lub elektromagnes do wyjęcia dekielka
.
Gdyby te amory nie były gazowe to ich regeneracja nie byłaby taka skomplikowana. Wrrrr
dis
Wysłany: Nie 18:47, 09 Paź 2022 Temat postu:
Dobra robota. Zawór napełniania zbiornika gazem jest pod dekielkiem zbiornika gazu od dołu. Aby go ściągnąć można małym wiertełkiem nawiercić otwór i przez otwór wyciągnąć pokrywkę jakimś sztywnym zagiętym prętem. Sam zawór jest jak wentyl samochodowy przy czym ciśnienie jakie trzeba nabić jest spore i ciśnienie w amorkach nabija się z butli bo zwykłe kompresory nie dadzą potrzebnego ciśnienia. Ile oleju niestety nie wiem.
Piekarz
Wysłany: Nie 18:10, 09 Paź 2022 Temat postu: Regeneracja tylnych amortyzatorów
Witajcie,
Ponieważ nigdzie na forum nie znalazłem postu dotyczącego samodzielnej regeneracji tylnych amortyzatorów od VXa 800 to poniżej prezentuję kilka informacji, które mam nadzieję Wam pomogą. Dodam, że nie jestem mechanikiem z 40letnim doświadczeniem tylko dłubkiem garażowym realizującym swoją pasję i marzenia więc proszę o wyrozumiałość i słowa pochwały a nie krytyki
.
Na początek zacznijmy od narzędzia, które musiałem kupić na Alledrogo.
Był to motocyklowy ściągacz sprężyn, za który zapłaciłem 70 zł. Ponieważ amortyzatory do VXa mają dodatkowy zbiornik na gaz to musiałem zrobić przejściówkę umożliwiającą jego zamontowanie.
Do wykonania przejściówki wykorzystałem złomowy profil zamknięty 3x5 cm o ściance 2mm + profil 2,5 x 2,5 cm także o ściance 2 mm. W obu profilach musiałem wywiercić otwory na śruby montażowe. Dodatkowo musiałem dokupić pręt gwintowany bo te ze ściągacza były za krótkie.
Dla jaśniejszego zobrazowania poniżej prezentuję zdjęcie.
Przy ściskaniu sprężyn zachowajcie zdrowy rozsądek i róbcie to z głową bo stałe zęby nie urosną drugi raz
. Trzymajcie haki jedną ręką cały czas a drugą dokręcajcie nakrętki. W momencie kiedy ściśniecie odpowiednio sprężynę to pod nią macie blaszkę zabezpieczającą, którą trzeba wyjąć. Po tym zabiegu możecie poluzować ściągacz i sprężyna bez problemu zejdzie.
Kolejnym etapem jest odkręcenie dekielka amortyzatora. Świadomie piszę dekielka a nie nakrętki ponieważ o dziwo nie ma on gwintu tylko jest montowany na wcisk.
Do jego zdjęcia użyłem poniższego klucza bo taki miałem pod ręką.
Niestety dekielek tak był zapieczony, że klucz zostawił na nim swoje zęby przy próbie odkręcania
. Nie zmartwiłem się tym jakoś bardzo bo skoryguję to lekko na tokarce. Następnym razem nagrzeję opalarką górną część tulejki i wykorzystam do tego celu może jakiś inny klucz.
Kolejnym krokiem jaki trzeba wykonać to jest demontaż dwóch pierścionków zabezpieczających tłoczysko.
Do tego celu wykorzystałem cienki śrubokręt + mały szpikulec. Żeby zdemontować pierścionki bez uszkodzenia trzeba podważać je od góry, żeby wychodziły w dół. Później trochę zabawy i tłoczysko powinno wyjść.
Oczywiście jak to w życiu bywa nie zawsze jest kolorowo i czasami trzeba wspomagać się innymi środkami by osiągnąć cel (wyjąć tłoczysko, które było zardzewiałe)
.
Powracając do tematu tłoczyska to posiada on 3 uszczelnienia:
- pierwsze, górne które suwa się po pręcie amora - nie wiem czy da się je dokupić w jakimś sklepie lub necie. Może być ciężko.
- drugie, górne schowane pod pierścieniem rozprężnym - oring
- trzecie - oring
Na chwilę obecną dobrnąłem do tego etapu i zaczynają się schody ponieważ nie wiem:
- ile trzeba wlać oleju do cylindra amora?,
- czy amortyzator musi być uzupełniony jakimś gazem czy zwykłym powietrzem?
- ile czynnika trzeba wprowadzić i z jakim ciśnieniem?.
- którędy to się nabija?. Pewnie pod dolnym dekielkiem banki gazowej jest jakiś zawór.
- nie wiem jeszcze czym odkręcić nakrętkę zaworka regulacyjnego twardość. Szczypce segera się wykrzywiają.
Może ktoś z Was przerabiał już ten temat i coś podpowie?
W ramach ciekawości dodam jeszcze, że robiłem próby amora z samym olejem ale efekt mnie nie zadowala bo tłoczysko wpycha się stosunkowo łatwo a wyciąga z duuużą siłą także gaz musi raczej być.
Forum VX'em all! Strona Główna
»
Suzuki VX 800 - Zrób to sam
» Napisz odpowiedź
Skocz do:
Wybierz forum
VS51... AREA
----------------
Suzuki VX 800 - Powitalnia
Suzuki VX 800 - Pogaduchy
Suzuki VX 800 - Spotkania, zloty i rajdy
Suzuki VX 800 - Relacje z tras i podróży
Suzuki VX 800 - Technika jazdy
Suzuki VX 800 - Dla motocyklisty
Suzuki VX 800 - Giełda
Pośmiejmy się!
Relacje ze zlotów i spotkań forum VX'em all!
Nie tylko Suzuki VX 800 - Motocykle słuszne inaczej
Dział techniczny
----------------
Suzuki VX 800 - Zrób to sam
Suzuki VX 800 - Silnik
Suzuki VX 800 - Układ paliwowy
Suzuki VX 800 - Układ chłodzenia
Suzuki VX 800 - Zawieszenie, układ hamulcowy i ogumienie
Suzuki VX 800 - Przeniesienie napędu
Suzuki VX 800 - Układ wydechowy
Suzuki VX 800 - Instalacja elektryczna
Suzuki VX 800 - Elementy nadwozia
Suzuki VX 800 - Pozostałe kwestie techniczne
Suzuki VX 800 - Patenty i usprawnienia
Kontakt z Forum VX'em all!
----------------
Administracja oraz sprawy organizacyjne dotyczące forum, spotkań, zlotów i rajdów.
Administracja zasobami, moderacja oraz problemy związane z rejestracją i logowaniem.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001/3 phpBB Group ::
FI Theme
:: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Regulamin